Trzy, to już tłum?

Jedno? - Super!
Dwójka? - klasyczne
Trójka? - odważna jesteś
Więcej? - Ty nie wiesz jak się zabezpieczać czy z 500+ chcesz żyć?

Już wiecie o co mi chodzi? 
Współczesne postrzeganie wielodzietnych rodzin. 

Moja babcia na przykład miała dzieci aż piątkę .
Pięć ciąż. Pięć porodów. Pięć dzieci do wychowywania. Pięć dzieci do wykarmienia . A gdzie tu jeszcze praca na gospodarce i zajmowanie się domem?
Moja mama czwórkę. A i Ona poza naszą czwórką miała inne zajęcia. 
I wiecie co sobie myślę? Jak ja przy mojej jednej Marysi mogę powiedzieć mamie, że jestem zmęczona? Budząc się w nocy do dziecka powtarzać w duchu, że dłużej tak nie dam rady? Naprawdę wiele sobie uświadamiam z czasem. Dopiero mając dziecko. Podkreślam: jedno dziecko, zauważyłam, że kobiety w mojej rodzinie, to prawdziwe superbohaterki. I skoro One dały radę wychować cala gromadkę, mieć w domu nienaganny porządek i oporządzić przy gospodarce, to ja wydobywam nieznane mi dotąd, drzemiące we mnie pokłady energii i chce być choć w połowie taka jak One. Naprawdę uświadomienie sobie tego przełożyło
się na moje samopoczucie. 

Nie chcę zapomnieć o tym ile udogodnień daje nam życie w XXI wieku. Dziecko w dużej mierze od najmłodszych lat potrafi się sobą zająć. A kiedyś to właśnie rodzeństwo było od tego. Nie było sklepów wypchanych zabawkami. Dziecko dostawało drewniana łyżkę, garnek i miało frajdę przez pół dnia. A teraz? Sobie czegoś nie kupię, żeby Marysia dostała nową zabawkę, którą może akurat się zainteresuje na dłużej. 

Wychowując się w licznej rodzinie wiem, że chce dla Marysi rodzeństwa. Sama wiem jak dużą pomoc i wsparcie w niejednej sytuacji otrzymałam od rodzeństwa. Ile wspomnien byłoby pustych, gdyby nie Oni. Jako dziecko wiem też ile problemów przysparzaliśmy mamie kłócąc się o to kto dostał większy kawałek ciasta na pierogi do rozwałkowywania. Płacząc w niebogłosy, bo siostra dostała spodnie 2 zł droższe. Chisteryzując w walce o pilota... 
Mimo tego jak wtedy "cierpiałam" i chciałam być jedynaczką z biegiem czasu wiem jak się myliłam. Kocham każde z tych wspomnień i uwielbiam do nich wracać. 

Chciałabym aby moje życie szybko się ustabilizowało i bym mogła starać sie dla Marysi o rodzeństwo.  Ile? Nie mam konkretnych założeń. Myślę, że będę wiedziała ile ja jestem w stanie udźwignąć. 
Wiem, że już niedługo będę gotowa na kolejne. Mając dwójkę będziemy dalej podejmowali decyzję. 


Miłego weekendu! ❤️

Komentarze