Marysia i Ciastek.

Kim jest Marysia chyba już pisać nie muszę. Dziś na mojego bloga wchodzi nowa postać: CIASTEK. Mała, futrzana kulka, którą przygarnęliśmy jeszcze w Stanach wraz z mężem. Niewielki wzrostem, ogromny sercem Pomapoo. 

Zawsze chciałam by moje dziecko wychowywało się wraz z psem. Sama nie wyobrażam sobie wymazać z dziecinstwa psa, moje wspomnienia w dużej mierze byłyby po prostu puste. Do przygarnięcia psa trzeba się odpowiednio przygotować. Jeśli ma to być towarzysz również dziecka bardzo ważny jest teperament i cierpliwość włożona w wychowanie czworonoga. Musi być przyjazny i ufać ludziom. (Nasz dałby się sprzedać każdemu za podrapanie za uchem czy kawałek szynki przemyconej pod stolem). 
Istotne jest kontrolowanie szczepień , odrobaczanie (co 3 msc.) I higiena. 
Nie pozwalamy lizać Małej po buźce i rączkach, aczkolwiek do spania u Jej boku i towarzyszenia Jej w codziennych zabawach jestem zdecydowanym zwolennikiem. 

Marysia od początku była zainteresowana Ciastkiem. Ciastek od początku towarzyszył Małej. Gdy zostawiłam Ją na leżaczku, a sama poszłam do innego pomieszczenia, zawsze warował u Jej boku dopóki nie wróciłam. 
Gdy Mała zaczynała płakać Ciastek reagował jako pierwszy. 
Gdy UDAWAŁAM, że daje Marysi klapsa od razu położył się na Niej by Ja chronić. (Jednorazowa kontrola reakcji psa na zachowanie względem dziecka).
Myślę, że tak szybkie raczkowanie u Marysi jest właśnie dzięki Ciastkowi. Gdy tylko Go widziała lgnęła do Niego z coraz lepszym efektem. 
Widzę jak widok psa Ją uspokaja. 
Widzę jak szczery uśmiech pojawia się na Jej twarzy gdy widzi Ciastka. Taki uśmiech, który pojawia się tylko na twarzy dziecka. 
Od początku widzi jakie obowiązki idą w parze ze zwierzęciem. Karmienie, zabawa, spacery są już rutyną, która jest również dla Niej ważna. 

Warto pamiętać, że pies nie roznosi alergii (o ile dziecko nie ma po prostu uczulenia na sierść). Wręcz przeciwnie! Wzmacnia układ odpornościowy i działa uodparniająco na wszelakie alergię. 

Podsumowując dalsze zalety tego duetu:
Działają uspokajająco - obcowanie ze zwierzęciem pomaga rozładować stres, obniża ciśnienie krwi, poprawia samopoczucie.
Wykształcają empatię - dziecko uczy się rozumieć uczucia pieska i reagować na nie. 
Zwiększają wrażliwość dziecka na krzywdę - dzieci stają się wrażliwsze na sytuacje, w których zwierzęta są krzywdzone i trzeba stanąć w ich obronie, bądź udzielić pomocy.
Uczy regularności i wypełniania obowiązków.

Jak w każdej sytuacji są i minusy. (Trzeba pamiętać, że każdy wakacyjny wyjazd czy podróż liczy się z zabraniem ze sobą pieska, lub zapewnienie mu dobrego miejsca i opieki na czas nieobecności). Ale.. stojąc tak silnie przy swojej racji, dziś zajęłam się tylko pożytecznymi stronami. Których jest zdecydowanie więcej! ;) 

Miłego weekendu! 

Komentarze